środa, 23 lipca 2014

Projekt denko 2 :)

Hey :)

Jako, że lipiec dobiega końca postanowiłam pokazać Wam produkty które udało mi się skończyć. Nie są to jakieś wielkie odkrycia, ani ulubieńcy ale chciałam napisać ten post. Wśród nich znajduje się jeden bubel przed którym chcę Was ostrzec, choć już pewnie większość o nim słyszała.



































Alterra aloes i granat- szampon ma fajna konsystencje, ładnie pachnie , lecz dla mnie za mało się pieni ale może to wina moich włosów, które są gęste i długie. Sam produkt bardzo mi się spodobał, włosy były po nim bardzo miękkie i lśniące, ale nie wiem czy do niego wrócę bo dla mnie był mało wydajny.

Garnier Fructis do włosów przetłuszczających- co do  niego nie mam żadnych zastrzeżeń, włosy są świeże, sypkie, fajnie się pieni i ładnie pachnie. Zawsze wracam do szamponów Garniera bo wiem, że mnie nie zawiodą.


























Gliss Kur maseczka przeciwdziałająca zniszczeniom- na początku sprawdzała się rewelacyjnie, włosy były miękkie, nawilżone, ładnie się układały, ale po jakimś czasie zauważyłam że są strasznie ciężkie, oklapnięte i jakby niedomyte, myślałam  że to wina jedwabiu którego używałam. Przestałam stosować maskę i wszystko wróciło do normy. Tak wiec już nigdy do niej nie powróciłam.


































Zapach TIFFI- kupiłam go bo bardzo przypominał mi jakieś perfumy, ale nie mogę przypomnieć sobie jakie. Nie jestem dobra w opisywaniu zapachu, ale na pewno był lekki, kwiatowo- słodki. Gorzej było z jego trwałością, ulatniał się bardzo szybko, w ciągu dnia musiałam kilkakrotnie go używać. Na pewno nie będzie to mój kolejny zakup.

Maybelline the colossal
- to już jest chyba kultowa maskara i nie trzeba o niej dużo pisać, jak dla mnie jest świetna, ładnie wydłuża i unosi rzęsy, są one rozdzielone i pogrubione. Mimo, że szczoteczka jest dość duża da się do niej przyzwyczaić i ja jestem jak najbardziej na tak.


































Rexona- zawsze do niej wracam, uwielbiam ją za zapach i za to że nie podrażnia skóry. Oczywiści nie wytrzymuje 48h, ale spełnia swoje zadanie w 100%. Wybór antyperspirantu to jest kwestia dość osobista, ale ta kulkę mogę polecić z czystym sumieniem.

Eveline 3w1 wysuszacz, utwardzacz, nabłyszczacz- i to jest właśnie ten bubel o którym wspomniałam wcześniej. Był to mój pierwszy taki specyfik do paznokci i bardzo się z nim nie polubiliśmy. To co on robił na paznokciach to była totalna klapa. Po pomalowaniu nim lakieru tworzyły się okropne bąble, mimo wielu prób nakładania go nic to nie dało i wylądował w ostateczności w koszu.

I to już wszystko, dajcie znać czy używacie jakiegoś z tych produktów i jak się u Was spisuje?
Pozdrawiam.
Caroline :*

1 komentarz: